To będzie rok sztucznej inteligencji w PR

4 stycznia, 2023

– Możliwe jest, że istnieją pewne ograniczenia w mojej zdolności do tworzenia tekstów o bardzo skomplikowanej strukturze lub z wykorzystaniem bardzo wyszukanego słownictwa, ale zazwyczaj jestem w stanie poradzić sobie z większością zadań tekstowych – poinformowała mnie, używając języka polskiego, sztuczna inteligencja (artificial intelligence) zapakowana przez amerykańską spółkę OpenAI do narzędzia o nazwie ChatGPT.

W agencjach zajmujących się komunikacją marketingową oraz PR nadszedł prawdopodobnie moment na zweryfikowanie dotychczasowych modeli pracy. W szczególności w odniesieniu do copywritingu, czyli do tego, jak tworzone są treści promocyjne, informacyjne, edukacyjne, a także i eksperckie, o charakterze publicystycznym.

Co już potrafi sztuczna inteligencja?

Na stronie startowej OpenAI umieścił następujący przykład możliwości copywritingu GPT (Generative Pre-Trained Transformer).

Create promo copy for the FamilyTime mobile application. It allows unlimited uploading, special filters and makes it easy to create albums of photos and videos. It runs on iOS and Android:

FamilyTime is the perfect app to share and create memories with your family. FamilyTime is a free, unlimited photo and video editor that allows you to create albums of your memories. It has a special filter for the perfect summer look and is so simple to use.

OpenAI podaje jeszcze kilka innych przykładów zastosowania GPT dla takich zadań jak:

  • podsumowywanie
  • analizowanie nieustrukturyzowanego tekstu
  • sortowanie
  • tłumaczenie

OpenAI korzysta w tym wypadku z modeli językowych, które przypisują prawdopodobieństwa ciągom słów. Czyli sztuczna inteligencja analizuje słowo i wszystkie słowa przed nim i próbuje odgadywać, co powinno być dalej. I od jakiegoś czasu robi to wyjątkowo trafnie. Na marginesie: ta sama sztuczna inteligencja ma swoją siostrę bliźniaczkę, ale zaangażowaną nie do kreowania treści, tylko do tworzenia obrazów. Nazywa się DALL E i ma 3 miliony użytkowników, w tym m.in. Microsoft.

GTP był publicznie dostępny od 2020 roku, a aktualna fala zainteresowania to efekt pojawienia się jego nowej, udoskonalonej wersji.

Dlaczego AI wciąż wymaga naszego nadzoru?

Zdolność tworzenia treści, którymi w tym momencie dysponuje ChatGPT, pozytywnie zaskakuje. A mankamenty niekoniecznie kłują w oczy, szczególnie na tle języka, z którym przychodzi nam obcować w niektórych serwisach online czy social mediach.

Zresztą OpenAI informuje wprost: „Chociaż stosujemy zabezpieczenia, system może od czasu do czasu generować nieprawidłowe lub wprowadzające w błąd informacje oraz tworzyć obraźliwe lub stronnicze treści”. Potrafi też w zabawny sposób konfabulować. Dlaczego tak się dzieje? Właśnie dlatego, że korzysta z zasobów zgromadzonych w internecie, z wszystkimi jego mankamentami, takimi jak dezinformacja, teorie spiskowe, czy tzw. mowa nienawiści. A poza tym po prostu wciąż się uczy, również – a w zasadzie przede wszystkim – na podstawie tego, co my sami mu przekazujemy w trakcie konwersacji.

ChatGPT nie ma istotnych problemów z tworzeniem treści na zadany temat i w oczekiwanej formie. Rozróżnia gatunki literackie i dziennikarskie. Ale trzeba pamiętać, że bez sprecyzowanych, konkretnych danych, których oczekuje od nas, nie przygotuje np. informacji prasowej. Zresztą sam lojalnie uprzedza: (pisownia oryginalna – zwracam na to uwagę, ponieważ mam zastrzeżenia do składni pierwszego zdania, które jest przykładem, że ChatGPT nie jest bez wad, przynajmniej gdy analizujemy jego „twórczość” w języku polskim) „Aby przygotować artykuł o charakterze informacyjnym, potrzebuję od Ciebie szczegółowych informacji na temat tego, o czym ma dotyczyć artykuł oraz jaki ma być jego cel. Możesz mi też podać przykłady innych artykułów, które Cię zainspirowały lub które są dla Ciebie ważne, a także ewentualne ograniczenia co do długości artykułu czy jego stylistyki”.

Dlaczego ważne jest zasilanie ChatGPT przykładami? Oto wyjaśnienie, którego sam udziela: „Moje możliwości uczenia się są ograniczone do tego, jak zostałem zaprogramowany, ale mogę na podstawie przykładów lepiej zrozumieć, jakie cechy charakteryzują dobre informacje prasowe i starać się je naśladować w swoich własnych tekstach”.

Jak z AI zrobić eksperta?

Jednym słowem, żeby ChatGPT napisał pożądaną przez informację powinien móc przede wszystkim przeanalizować materiały, które my uznaliśmy za wzorcowe. A następnie dostać komplet odpowiedzi na pytania: co, kto, gdzie, kiedy, dlaczego, itd. Również cytaty ekspertów, jeśli takowych oczekujemy. Ale gdyby był z cytatami problem, wówczas też sobie poradzi. Jest to możliwe ponieważ – jak instruują nas twórcy GPT – „jeśli powiesz interfejsowi API, aby reagował jak kobieta, która pracuje jako naukowiec w dziedzinie biologii, otrzymasz od interfejsu API inteligentne i przemyślane komentarze, podobne do tych, jakich można oczekiwać od kogoś z takim doświadczeniem.” (API to skrót od Application Programming Interface, czyli Interfejs Programowania Aplikacji. OpenAI zachęca programistów do wykorzystywania zarówno GTP jak i DALL E w swoich autorskich rozwiązaniach. W ten sposób DALL E trafiła m.in. do Microsoft Bing i Microsoft Edge).

Podsumowując – wytworzenie we współpracy z ChatGTP treści o wysokiej jakości wymaga pewnych specyficznych nakładów pracy. I niestety, póki co ChatGTP nie będzie gromadzić o nas wiedzy i jej kumulować dzięki kolejnym sesjom: „Jako sztuczna inteligencja nie posiadam pamięci indywidualnych rozmów, dlatego nie będę w stanie zachować naszej rozmowy do następnego spotkania.” Jakkolwiek poszczególne sesje z AI są archiwizowane, czyli można wrócić do tematów wcześniej przepracowanych.

I jeszcze jedno ważne zdanie: „nie mam dostępu do internetu ani innych źródeł informacji poza tymi, które mi zostały przekazane w momencie mojego szkolenia”. Jak można przeczytać na stronie OpenAI mankamentem ChatGTP jest „ograniczona wiedza o świecie i wydarzeniach po 2021 roku”. Zatem pytanie o wojnę w Ukrainie rozpętaną przez Rosję, albo Mundial w Katarze mija się z celem.

Co w agencji może zrobić za nas AI?

Powyższe nie zmienia faktu, że już teraz ChatGTP to w agencyjnej pracy narzędzie użyteczne. Niekoniecznie musi, ale z dużym prawdopodobieństwem może wpłynąć na zwiększenie efektywności pracy. Algorytm może:

  • sprawdzić poprawność ortograficzną i interpunkcyjną tekstu
  • skrócić tekst do zadanej objętości
  • streścić tekst do kilku kluczowych punktów
  • przeredagować informację wg zadanego kryterium
  • zaproponować tytuł i śródtytuły
  • zaproponować cytat eksperta
  • przygotować listę pytań do tego tekstu (quiz wiedzy)

A przede wszystkim algorytm potrafi na podstawie zestawu informacji samodzielnie napisać określoną treść trzymając się reguł właściwych dla gatunku, którym jesteśmy zainteresowani. „AI może być szczególnie pomocne w tworzeniu treści, które wymagają dużej ilości danych lub są powtarzalne, np. raporty finansowe”.

Efekty pracy sztucznej inteligencji wciąż jeszcze wymagają kontroli, co wyraźnie akcentują twórcy OpenAI, ale oszczędność czasu – bez szkody dla jakości – jest w zasięgu ręki. Pod warunkiem, że nauczymy się jak i w jakich wypadkach warto współpracować z GTP.

Jakie ryzyko niesie ze sobą wykorzystanie AI?

Trzeba też wziąć pod uwagę ewentualne zagrożenia – głównie nomen omen wizerunkowe i prawne – dla funkcjonowania agencji, która zdecyduje się na wykorzystywanie sztucznej inteligencji do realizacji swoich zadań. ChatGTP zapytany o ten kontekst udziela następującej odpowiedzi:

„Oto dlaczego agencje mogą obawiać się narzędzi takich jak ja:

  1. Zagrożenie dla pracy copywriterów. Narzędzia takie jak ja są w stanie szybko przygotować różnego rodzaju teksty, co może prowadzić do obniżenia popytu na usługi copywriterów.
  2. Wymagają one odpowiedniego przygotowania. Korzystanie z narzędzi takich jak ja wymaga od agencji odpowiedniego przygotowania i dostosowania procesów pracy do ich wykorzystania.
  3. Mogą one budzić wątpliwości co do oryginalności tekstów. Niektórzy mogą mieć wątpliwości co do oryginalności tekstów przygotowanych przez narzędzia takie jak ja, co może wpłynąć negatywnie na wizerunek agencji.”

Ponadto  dodaje: „Ważne jest, aby pamiętać, że AI może być narzędziem, które pomaga w tworzeniu treści, ale nie jest w stanie zastąpić ludzi w tej roli.” Jednym słowem twórcy algorytmów, które napędzają ChatGTP, zadbali o krytyczną ocenę własnych możliwości przez sztuczną inteligencję. A przy okazji połechtali nasze ludzkie ego, przypominając, że bez kreatywności człowieka nic spektakularnego się nie wydarzy. I w tym sensie dobry copywriter może spać spokojnie.

Ale ta miła konstatacja ChatGTP nie powinna przesłonić zarządzającym w agencjach faktu, że rewolucja już nawet nie tyle stoi u drzwi, co w zasadzie przekroczyła próg.

PS

Na łamach serwisu Wirtualne Media ukazał się w ub. tygodniu tekst pt. „Sztuczna inteligencja napisała dla nas artykuł o przyszłości prasy w Polsce. Co się wydarzy?”, który redakcja bez zmian opublikowała. Jestem przekonany, że wielu czytelników, gdyby nie wstęp od redakcji, nie zorientowałaby się, że czyta materiał napisany przez AI.